Portal ocenił trenerów Euro 2020. Sousa wśród siedmiu najgorszych
Rosyjski portal zaliczył selekcjonera reprezentacji Polski Paulo Sousę wśród siedmiu najgorszych trenerów rozgrywek.
"Portugalski oszust"
Serwis „Soccer.ru” jako najsłabszych trenerów EURO 2020 wskazał także: Fernando Santosa (Portugalia), Joachima Loewa (Niemcy), Didiera Deschampsa (Francja), Roberta Martineza (Belgia), Senola Gunesa (Turcja) i Stanisława Czerczesowa (Rosja).
„Trudno powiedzieć, dlaczego w ogóle Sousa został selekcjonerem Polaków, skoro wcześniej nigdzie się niczym szczególnym nie wykazał w roli trenera. To była absurdalna decyzja, bo przecież Portugalczyk większość kariery szkoleniowca spędził w trzeciorzędnych klubach. Turniej Euro 2020 to udowodnił. Kilka miesięcy przed turniejem otrzymał do dyspozycji ciekawą drużynę” – czytamy.
„Jeśli chodzi o nazwiska, to Polacy nie mają gorszego składu od czeskiego. Spokojnie mogliby konkurować z Duńczykami, którzy awansowali do półfinału turnieju. A gdzie są Polacy, którzy zaufali portugalskiemu oszustowi? Porażka z nieistniejącą Słowacją i taktyczna przegrana w decydującym meczu grupy ze Szwedami. To wszystko leży na sumieniu Sousy. To jeden z tych, którzy jednoznacznie zasłużyli na rezygnację z końcem Euro 2020” – piszą autorzy serwisu.
Stanowski: Powinien zostać
Odmiennego zdania w zakresie przyszłości trenera jest znany dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski. Założyciel i szef portalu weszło.com podsumował występ naszych piłkarzy oraz pracę Sousy w felietonie opublikowanym 24 czerwca.
„Z uwagi na dość sporą grupę ludzi, którzy albo mają kłopoty ze zrozumieniem dłuższych tekstów, albo im się dłuższych tekstów nie chce w ogóle czytać, więc zadowalają się tytułem i zdjęciem, na wstępie napiszę: Paulo Sousa powinien zostać” – rozpoczyna swój tekst Stanowski.
Jak wskazuje w dalszej części tekstu, „wywracanie wszystkiego do góry nogami co pół roku nie jest żadnym pomysłem na rozwój”. Dziennikarz przekonuje, że „i tak nie mamy na oku nikogo, o kim moglibyśmy na sto procent powiedzieć, że będzie lepszy”. W jego ocenie etap chaosu zbliża się ku końcowi i trzeba dać Sousie szansę na poukładanie drużyny.
Stanowski zwraca uwagę, że Sousa miał bardzo mało czasu na poznanie reprezentacji. „Pierwszy raz za mojego życia pojechaliśmy na turniej z trenerem, który – to już moja obserwacja, być może mylna – nie wiedział do końca, czego po którym piłkarzu może się spodziewać, który uczy się tej drużyny i który nie zdołał wypracować czegokolwiek solidnego. Tak niegotowi, jak w 2021 roku, to nie byliśmy nigdy” – pisze dziennikarz.
Jeden z twórców „Kanału Sportowego” ocenia, że to „konsekwencja zatrudnienia, a potem trwania Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera” – uważa Stanowski.
„Ale zdumiewa mnie czołobitność, z jaką niektórzy do kadencji Sousy podchodzą. Czy on może w przyszłości zrobić coś dobrego? Pewnie tak. Wydaje się inteligentnym człowiekiem, piłkarze w niego wierzą – to już jakiś punkt wyjścia, bo w Brzęczka nie wierzyli. A czy do tej pory zrobił coś dobrego? Nie zauważyłem” – pisze dalej.
W kolejnych akapitach dziennikarz skupia się na analizie stricte sportowej gry Polaków w kontekście pracy Paulo Sousy.